Chorwackie know-how, czyli jak przygotować się do wyjazdu

Magdalena Wosiek

A więc planujecie wybrać się do Chorwacji? Doskonale! Ten kraj to prawdziwa perełka na turystycznej mapie Europy, a jego rozmaite regiony konkurują między sobą o tytuł ulubionego przez Polaków.

Tzn. konkurują w swoim mniemaniu, bo wedle słów Kristjana Staničicia, prezesa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej, korona w tym konkursie bezdyskusyjnie przypada Dalmacji (z naciskiem na okolice Riwiery Makarskiej). Bez względu jednak na to, czy zdecydujecie się właśnie na nią (co osobiście bardzo polecam!), czy na którykolwiek z innych regionów, nie będziecie zawiedzeni! Ten w końcu niewielki kraj jest po sam brzeg wypakowany tym, co w wyjazdach kochamy najbardziej.

Po pierwsze – pogoda i widoki

Idealnie błękitne niebo, bez ani jednej chmurki (lub z malowniczymi białymi obłoczkami), płynnie przechodzące w bezkresne morze. Dokładnie taki obrazek Chorwacji każdy z nas ma przed oczami, gdy planuje wyjazd, i istnieje 99,9 proc. szans, że dokładnie taki obrazek zastanie na miejscu. Do tego malownicza linia brzegowa, pełna wysp, wysepek, półwyspów, zacisznych zatoczek, której miękka linia kontrastuje z ostrymi graniami gór i pagórków oraz bielą zabudowy (z tradycyjnymi czerwono-rdzawymi dachówkami).

Jeśli wybierzecie się tu w szczycie sezonu – między czerwcem a sierpniem – będzie gorąco, będzie pocztówkowo i będzie tłoczno (np. dalmacki Trogir w sezonie podwaja swój "stan posiadania" z 12 tysięcy mieszkańców do około 25 tysięcy). Czy to coś złego? Absolutnie nie! Szczyt wakacyjny rządzi się swoimi prawami, ale warto chociaż raz odwiedzić Chorwację w czasie jego trwania i zachwycić się prawdziwie południowym klimatem oraz kąpielami w Adriatyku.

Dla tych, którzy od "plażingu" wolą nieco bardziej aktywne wakacje, idealnym rozwiązaniem będą wypady w maju oraz wczesną jesienią. Temperatura nadal jest tu wyższa niż w Polsce i mniejsze jest ryzyko opadów (więc obok bluzy warto mieć przy sobie okulary przeciwsłoneczne), ale nie jest to letni skwar, który nie pozwala na aktywne korzystanie z uroków zwiedzania miast podczas city breaków lub zdobywania chorwackich gór (koniecznie z odpowiednim ekwipunkiem i obuwiem!).

Po drugie – kuchnia i kultura

W jakim innym miejscu na ziemi, poza Splitem, można posiedzieć na schodkach ryneczku, będącego de facto salą audiencyjną pałacu Dioklecjana, i obserwować, jak wita on tłumy swych poddanych? No właśnie… I gdzie indziej wszystkie drogi prowadzą na nadbrzeże, pełne knajpek, restauracji i barów, w których wybór owoców morza i innych lokalnych specjałów przyprawia o zawrót głowy? Pod tym kątem Chorwacja zdecydowanie bije na głowę pozostałe kraje basenu śródziemnomorskiego. W wąskich uliczkach Splitu można i warto naprawdę zagubić się w czasie, by poczuć klimat miasta zbudowanego wokół cesarskiego pałacu i harmonijnie wchłaniającego wpływy bizantyńskie i weneckie, a w malutkim Trogirze warto rozglądać się za Kairosem – bożkiem szczęścia, który skrywał się pomiędzy budynkami i obsypywał nim wybranych.

To, ile lokalnej kuchni i kultury uda się wam pochłonąć, zależy jedynie od długości pobytu, niemniej Chorwacja to kraj, w którym udany będzie zarówno dłuuuuugi, niespieszny urlop, jak i dynamiczny city break, śladem najciekawszych atrakcji.

Po trzecie – komfort podróży

Odkąd Chorwacja jest w Unii Europejskiej i strefie Schengen, dotarcie do niej przestało być wyprawą z przebojami, która zajmowała 2 dni z urlopu. A od kiedy PLL LOT lata regularnie i całorocznie do Zagrzebia, a w sezonie wakacyjnym do Dubrownika i Splitu właśnie (3 rejsy w tygodniu z Okęcia!), to jest to w ogóle bajka! 2 godziny lotu – idealne na drzemkę lub poczytanie przewodników – i lotnisko w Splicie wita! To rozwiązanie idealne dla tych, którzy mają chorobę lokomocyjną (jak ja), nie mają prawa jazdy (jak ja) i cenią sobie szybkie i efektywne rozwiązania (jak – zgadliście – ja). Połączenie lotnicze między Warszawą a Splitem to efekt bliskiej współpracy LOTu z Chorwacką Wspólnotą Turystyczną. A jest przy czym współpracować! Jak powiedział na konferencji prasowej w Splicie prezes PLL LOT, Michał Fijoł:

- Chorwacja jest ulubionym wakacyjnym kierunkiem Polaków, który od lat znajduje się na szczycie letnich wyjazdów. W ubiegłym roku przyjechało tutaj ponad 1 mln 80 tys. Polaków.

- Jest jeszcze wielu Polaków, którzy Chorwacji dotąd nie odwiedzili, dlatego nieustannie inwestujemy w kampanie promocyjne w Polsce – dodała Ivana Vladović, dyrektor biura ds. turystyki władz miejskich w Splicie.

Dzięki regularnym połączeniom na tej trasie Split i jego okolice są dosłownie o jeden LOT od Warszawy, co oznacza, że już chyba wiemy wszyscy, gdzie spędzimy najbliższe majówkowe weekendy (a przynajmniej jeden z nich!).

I na koniec, cytując Jana – naszego przewodnika – chciałabym, żebyście z tego tekstu zapamiętali trzy rzeczy: Dalmacja zachwyci każdego, bez względu na ilość dni, jaką w niej spędzi, lepiej zabrać większą walizkę, by zapakować ją kulinarnymi wspomnieniami "na wynos" (acz na lotnisku w Splicie bez problemu "dopchacie" nimi swój podręczny po samiuśki zamek) i najlepiej wybierać się tam z PLL LOT, bo w końcu to ważne, z kim podróżujesz!